Oj te matki... Wszystko wiemy najlepiej. I w sumie to prawda. Każda z nas wie co jest najlepsze dla jej dziecka, a co jest dla niego złe, bo posiadamy świetną intuicję. Ale o ile decydowanie o własnym dziecku jest w porządku to już próby "wychowywania" innych dzieci, lub nawet matek przez internet to już spora przesada. Dziś chciałabym skupić się na temacie karmienia niemowląt, ale nie piersią, a karmienia mlekiem modyfikowanym.
Oczywiście każdy wie i nie jest to żadną tajemnicą, że karmienie piersią co najmniej do 6 miesiąca życia dziecka jest najlepsze. To medyczny fakt.
Co jednak wtedy gdy z różnych powodów te kamienie nam nie wychodzi?
No właśnie, a jakie są główne powody przez które przestajemy karmić piersią i przechodzimy na mleko modyfikowane?
Przeprowadziłam mały wywiad wśród świeżo upieczonych mam w pewnej grupie na Facebooku. Ich historie są bardzo często smutne i niosą ze sobą wiele łez bezsilności i bólu. Karmienie piersią nie jest proste.
Długo zbierałam się aby napisać ten wpis, bo temat nie jest łatwy, a wyjątkowo delikatny i nadal mam obawę, że kogoś może urazić to co piszę, choć broń Boże nie mam takiego zamiaru. Wręcz przeciwnie, chciałabym aby mamy karmiące mieszankami były wspierane i przestały być terroryzowane i na każdym kroku osądzane.
Każdą mamę karmiąca mlekiem modyfikowanym podziwiam. Ze wszystkich strony są atakowane i krytykowane, ale za co? Nikt chyba nie zastanawia się czemu nie karmią piersią. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele. Historia każdej z tych kobiet jest inna.
Najczęstszą przyczyną jest brak wsparcia zaraz po porodzie. Pokarm w piersiach nie pojawia się od razu, a po cesarskim cięciu może pojawić się dopiero po wielu dniach po urodzeniu dziecka. Młoda mama, szczególnie gdy jest to jej pierwsze dziecko jest zestresowana, maleństwo płacze, bo jest głodne, a ona zostaje z problemem sama. Bardzo możliwe, że gdyby w każdym szpitalu (w wielu tak na szczęście jest) do mam przychodził doradca laktacyjny wiele z nich nie poddałoby się w tej niezwykle trudnej walce. Ale realia są takie, że pielęgniarki aby nie słuchać krzyku dzieci przynoszą butelkę o wiele za szybko. Oczywiście rozumiem, że dziecko nie może być wiecznie głodne, ale aby pokarm się pojawił dziecko musi ssać bardzo dużo i prawidłowo.
Często również sam noworodek nie umie poprawnie złapać piersi. Po długiej walce matka jest bezsilna i sama podaje mleko modyfikowane, aby dziecko nie cierpiało z głodu. Jest to oczywiste i jak najbardziej zrozumiałe. Przecież nikt nie chce być głodny..
Również kobiety, które rodzą już kolejne dziecko nie karmią go piersią, bo najzwyczajniej w świecie ciężko jest ogarnąć gromadkę, gdy niemowlak "wisi" na piersi 24 godziny na dobę.
Nie rzadko również problemy zdrowotne i przyjmowane leki uniemożliwiają karmienie piersią. Niestety nie wszystko jesteśmy w stanie zaplanować i jak to mówią: "Choroba nie wybiera".
Wyobrażacie sobie wyciągnąć cyca w centrum miasta w parku pełnym ludzi? Tak, no to super. Ale nie dla każdej jest to sytuacja komfortowa, a wręcz wiele kobiet uważa to za niemożliwe, mają blokadę psychiczną i nie są w stanie tego zrobić. Z butelką jest wtedy dużo prościej.
Następnym powodem jest też mały przyrost masy ciała dzieci. Jeśli dziecko mało przybiera na piersi konieczne jest podanie mieszanki, aby najzwyczajniej w świecie nie zagłodzić maleństwa.
No i ostatni powód, aczkolwiek myślę, że najrzadszy to wygoda. Brak stresów, czy dziecko się najada, że pokarmu jest mało itp. Można wyjść w każdej chwili z domu.
Pamiętajcie, każda z nas jest najlepszą matką dla swojego dziecka. Nie jest ważne to jak urodziłaś ani jak karmisz. Ważne jest to, że się starasz i robisz wszystko co w Twojej mocy.
Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko :)
![]() |
Zdjęcie zapożyczone z internetu |