Sama nie mogę teraz uwierzyć w to, że kiedyś nie pomyślałam, że jednak coś jest nie tak. Ale niestety wyrządziłam mojemu dziecu krzywdę. Co prawda nieświadomie, ale jednak...
Sadzanie dziecka niesiedzącego
Toż to zbrodnia i prawdziwa katorga dla kręgosłupa bobasa. No właśnie, a ja nieczego nieświadoma go sadzałam i obkładałam naokoło pluszakami, no bo przecież może się przewrócić. Szkoda gadać, mam tylko nadzieję, że jego plecy będą proste i nie będzie miał innych problemów.
Noszenie w wisiadle
No okej, nosiłam go może z pięć razy po kilka minut, ale jednak. Całe szczęście wisiadło jest strasznie niewygodne i od razu bolały mnie plecy.
Nauka chodzenia w butach
I tu znowu byłam niedouczona i myślałam, że dla dziecka wykonującego pierwsze kroki łatwiej i lepiej będzie w butach. Niestety jak się okazuje, dla takiego dziecka najlepiej jest aby było boso, bo wtedy ma najlepszy kontakt z podłożem i uczy się samodzielnie rozkładać ciężar ciała na stopie.
Oglądanie bajek
No i pisząc ten punkt jednak boję się, że przy Piotrusiu tego nie uniknę. Nie jestem typem tej mega kreatywnej i szalonej matki, która na każdy dzień roku ma wymyśloną nową rozwijającą zabawę. Dlatego też niestety Krzysio ogląda dość sporo bajek, głównie wtedy gdy zostaję z chłopakami sama, bo po prostu ciężko bawić się z jednym i jednocześnie zajmować drugim.
Dokarmianie mlekiem modyfikowanym bez wyraźnej potrzeby
Krzysia karmiłam piersią około 1,5 roku, ale gdy miał 5 miesięcy nastąpił kryzys laktacyjny i karmiłam go moim mlekiem, ale z butelki. Spowodowało to zmniejszenie się ilości pokarmu i zmusiło mnie do podania mleka modyfikowanego. Mieszankę pił tylko raz, lub dwa razy dziennie przez kilka miesięcy, bo później znowu udało się go przestawić na samą pierś. Dziś już wiem, że prawdopodobnie wystarczyło tylko dać na luz i przetrwać kryzys.
A Ty? Jakie błędy w wychowaniu swoich dzieci popełniłaś?